26.03.2016

05. I lost hope!





      Ciągle po głowie Stoessel chodzi jedna jedyna myśl "Czy my mamy jakąkolwiek szansę na znalezienie jej", bo według niej nie ma żadnej. Wie jaki jest jej brat i on tak łatwo nie odpuszcza. Być może nie wie jaka była jego myśl porywając najlepszą przyjaciółkę szatynki. Na pewno nie chce jej zwabić do siebie, bo to on uciekł od ich albo raczej jej rodziny, gdy go każdy tak potrzebował. Nigdy nie miała go przy sobie. On zabrał pieniądze ojcu i zniknął gdzieś. Szczerze to solidnie coś nie pasuję dziewczynie, bo po jaki chuj porywa Mercedes. Chcę ją wykończyć już na dobre? Gdy go nie było prawie się zabiła... Przeżywała najpierw śmierć matki, potem ojca i co może teraz ma jeszcze przyjaciółki? Najgorsze jest to, że go kocha. Ona chcę go nienawidzić, ale po prostu nie potrafi. Pomimo, że nigdy nie było między nimi dobrze to jednak są rodziną.
Teraz błąkają się między nie zatłoczonymi uliczkami miasta. Próbują znaleźć choćby najmniejszy ślad jaki mógłby ich doprowadzić do miejsca pobytu blondynki. Oboje wiedzą, że za dużych szans to nie mają, ale mogą próbować. Stoessel zyskała nowy problem, lecz tego starego, o którym wie tylko Blanco się nie pozbyła. Coś w jej głowie mówi, że powinna wszystko powiedzieć Pasquarelli'emu, ale jednak nie może się przełamać. I znowu pojawia się u niej ta myśl, że może gdy się komuś wyżali będzie jej lepiej.
- Ruggero ja już nie mogę - szatynka przystanęła.
- Martina, ale my chodzimy dopiero od jakiś 20-dziestu minut.
- Nie oto mi chodzi... - dziewczyna wzięła głęboki wdech - Ja już nie mogę was dalej oszukiwać.
- Ale o czym ty mówisz? - no tak jeszcze mu nic nie powiedziała, a on już się odzywa niepotrzebnie.
- Kiedyś, a dokładniej trzy miesiące temu zawarłam pewien "pakt" z kimś przez kogo mieliśmy problemy, gdy byliśmy w liceum - Stoessel na chwilę zamilkła i spojrzała na swojego towarzysza. Jego twarz nic nie wyrażała, lecz można było spostrzec, że słuchał jej uważnie. - Mieli mi pomóc, ale zamiast tego zrobili coś zupełnie na odwrót... Ja jak to zwykle wkurzyłam się i to solidnie... No i można tak powiedzieć, że przez ten mój "wybuch" zabiłam kilku z nich.
- Dziewczyno czy ty wiesz co do cholery wywinęłaś?! - chłopak krzyknął w jej stronę nie zważając nawet na to, że dziewczyna zaczęła cicho szlochać. Dopiero po chwili się zorientował co przed chwilą zrobił. - Tini przepraszam - próbował się wytłumaczyć, lecz szatynka mu przerwała.
- Słuchaj ja wiem, że źle zrobiłam! Nie chciałam tego rozumiesz! - spojrzała na chłopaka oczami pełnymi złości, smutku i zawiedzenia? Z jego strony wciąż mając łzy w oczach. - To nie ty straciłeś całą rodzinę i zostałeś sam jak palec! Myślałam, że jesteś moim przyjacielem albo przynajmniej dobrym kumplem, który się ode mnie nie odsunie! Jak widać myliłam się! I wiesz co sama znajdę Mechi, a ty se wracaj do NY! - powiedziała ostatnie słowa i odeszła w zupełnie inną stronę, zostawiając szatyna w osłupieniu.

//**//

- Gdzie oni do cholery są?! - zapytał się z lekka zdenerwowany Dominguez. Wszyscy siedzieli zamyśleni. Nikt nie miał żadnych podejrzeń gdzie mogli się podziać, a tym bardziej, że Lambre została porwana.
- No wiesz... - odezwał się Blanco, który znał jakąś małą cząstkę historii, z której nie dawno zwierzyła mu się szatynka.
- Mów do ch**a, bo jak nie to ta ładna buźka zniknie z twojej twarzy! - warknął w jego stronę Hiszpan. Szczerze to Jorge obiecał, że nikomu nie powie, ale teraz wydawało mu się jednak najrozsądniejszym wygadać im.
- Słuchaj po pierwsze nie tak ostro! - Dominguez kiwnął twierdząco głową i powoli przywoływał się do ładu. - A po drugie to ja coś wiem. Martina nie dawno powiedziała mi bardzo ciekawą rzecz... - znów zamilkł za to inni jeszcze bardziej się niecierpliwili. - A mianowicie, że spotkaliśmy się jeszcze raz przez nią...
- Nic z tego nie rozumiem - odezwał się Sword przerywając szatynowi. Blanco miał już coś powiedzieć, ale znów mu ktoś przerwał i to nie zbyt zaciekawiającą odpowiedzią.
- Ja też nie - była to mianowicie Molfese.
- Ku**a dacie mi skończyć czy mam wykrzywić wam te mordy tak, że już się nigdy nie odezwiecie!? - momentalnie wszyscy ucichli, a chłopak zaczął opowiadać dalej. - [...] No i tak oto znaleźliśmy się tu.
- Okej jedną sprawę już rozumiemy, ale czemu oni uciekli debilu?! - zaczęła się wydzierać Delevingne, która do tej pory siedziała cicho.
- Nic innego już nie wiem - szatyn opadł bezwładnie na kanapę w salonie i tak jak inni zastanawiał się gdzie są.
- Ja chyba wiem gdzie oni są - powiedziała prawie nie słyszalnie Molfese. - Francja, a dokładniej Paryż - jeszcze bardziej ściszyła głos, lecz i tak wszyscy to usłyszeli. Najbardziej wkurzony był oczywiście Dominguez.
- Jak ich ku**a dorwę to nie ręczę za siebie!
- Uspokój się! - krzyknęła w jego stronę rudowłosa - Wiedziałam, że tak zareagujesz! I ty niby jesteś przyjacielem?! - zaczęła wrzeszczeć na cały głos - Nie rozumiesz, że Tini miała problemy! Najpierw umarła jej matka, potem ojciec, a brat uciekł i co ona miała niby zrobić w tej sprawie?! No pytam się?! - chłopak nie wiedział co powiedzieć. Mało miało to wspólnego z ich ucieczką, ale przynajmniej dowiedzieli się wszystkich kłamstw. - I co?! Miałeś przed chwilą tak dużo do powiedzenia, a teraz?! Co zatkało?! - pozostali mieli spuszczone głowy. Hiszpan złapał się za głowę. Niby to nie jego wina, że wyjechali, ale nie potrzebnie się tak unosił na resztę. Tylko i tak pozostała jedna sprawa. Co się stało, że znaleźli się we Francji?

//**//

Stoessel przemierzała uliczki Paryża. To było dla niej już za dużo. Najpierw zaufanie osobie, która była jej rodziną, potem porwanie Lambre, a na koniec kłótnia z Pasquarelli'm, którego uważała za przyjaciela. Domyślała się, że tamci w Nowym Yorku dowiedzieli się już wszystkiego i na pewno jej nienawidzą. Poczuła, że w pewnym momencie straciła wszystko. Ale nie zdawała sobie sprawy, że to tylko jej wymysły.
- Jestem chora! - krzyknęła sama do siebie.
- Wcale nie - szatynka odwróciła się w stronę głosu, który dobiegał zza jej pleców. Zauważyła tam Ruggero. Widać było, że żałuję tego co zrobił. - Martina ja naprawdę przepraszam cię za to wszystko co powiedziałem... Działałem pod wpływem emocji i... I żałuję! Cholernie tego żałuję! Nie chcę stracić tak wspaniałej przyjaciółki jaką jesteś ty... - spojrzał na nią błagalnym i pełnym smutku wzrokiem. Dziewczyna nie czekając długo wtuliła się w szatyna. Musiała mu wybaczyć. Tylko razem mają jakąś szansę na odnalezienie blondynki - Czyli mi wybaczysz? - zapytał się z nadzieją.
- Oczywiście, że tak, a teraz chodź szukać twojej miłości - Stoessel zaśmiała się, za co dostała od chłopaka mrożące spojrzenie. - Należało ci się - rzuciła i zaczęła iść. Pasquarelli pokiwał głową we wszystkie strony i poszedł za szatynką. Znów zaczęły się ich poszukiwania bez najmniejszej wskazówki. Nagle rozległ się dźwięk przychodzącej wiadomości. Oby dwoje spojrzeli na swoje telefony. Numer nieznany.

Od: Nieznany
Do: Martina Stoessel/Ruggero Pasquarelli
Jeśli chcecie ją znaleźć to... Albo nie. Zabawimy się trochę. Znajdziecie ją jeśli rozwiążecie to...

Jest mokro i ciemno
Dziewczyny piszczą
Ukrytych przejść
Wszędzie pełno


Powodzenia

- Czy on se z nas jaja robi?! - zapytał wyraźnie wkurzony chłopak. - Jakie ukryte przejścia?
- Czy ty na serio jesteś taki pusty? - szatynka próbowała ukryć zirytowanie, które zdobyła po niezwykle mądrej odpowiedzi Pasquarelli'ego.
- No to niby co to?
- Zapewne jakieś ścieki... - nie dano było jej skończyć, bo szatyn musiał się wtrącić.
- Co ja na pewno nie wejdę do ścieków! I na pewno nie przetrzymuję tam Mechi! - krzyknął oburzony chłopak.
- Wiem to przecież, ale jednak coś tam musi się znajdować skoro nas tam naprowadza - odpowiedziała i zaczęła się zastanawiać co tym razem jej mądry braciszek mógł wymyślić.


*****
Wracam!
Nie było wcześniej, bo...
Ilość komentarzy się zmniejszyła...
Nie chcę od was wymuszać czy coś, ale w takim razie mnie to też nie motywuję do pisania i rozdziały będą pisane w dłuższym czasie
Za to pokomentowałam wasze blogi:*
I tak wiem, że długość może nie powala...
Ale stwierdziłam, że jak zrobię dłuższy to nie będzie mieć sensu i przeniosłam resztę do namber sześć!
A tak przy okazji życzę wszystkim wesołych świąt<3

15 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Cześć kochana! ❤

      Wracam o dosyć dziwnej porze 😊
      Trudno. Ważne, że wracam. Dziękuję za miejsce dla MUA! ❤

      Kłótnia Tini i Rugga. Tini wyznała mu w co się wpakowała. Zabiła ludzi. 😲
      Rugg w szoku, ale chyba ja w większym.

      Diego się wścieka. Oczywiście wszyscy muszą go jakoś uspokoić. Inaczej by chyba wszystkich pozabijał.
      Jorge powiedział im co wie. Wiedzą, że ta dwójka jest w Paryżu, ale nie wiedzą dlaczego.
      To jest dopiero zagadka.

      T i R się pogodzili. Ufff.
      SMS? Serio mają się bawić w jakieś podchody? Boże. Musi im się udać.

      Cuuuddooowny :* ❤
      Czekam na next :*
      Buziaczki :* ❤

      Maddy ❤

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. No nareszcie!
      Nawet nie wiesz jak czekałam na to!
      Ty to umiesz trzymać w niepewności. Oj pożałujesz...
      Nie przejmuj się ilością komentarzy. Olej to i pisz dalej, bo ty dziewczyno masz ogromniaśki talent! A tak na dodatek to pamiętaj, że ja zawsze się tu znajdę i poratuję cię moim nie zbyt ciekawym komem ;)
      Dobra, bo ja tu gadu gadu, a muszę powiedzieć parę słów na temat tego cuda na górze!
      Zacznijmy może od tego, że jest genialny!
      Lecz pamiętaj, że jeśli Mechi się nie odnajdzie to skończy to dla ciebie źle... Oj ja już tego dopilnuję!
      Diego nie bulwersuj się tak, bo ci żyłka pęknie xD
      Diego się wściekł
      Ruda się wściekła
      Tinka się wściekła
      Rugge się wściekł
      Jerzyk się wściekł
      Kto jeszcze?! No nie powiem niezłe teksty były ;)
      No i nareszcie wszystkie tajemnice (ukrywane przez Tinke) wyszły na jaw!
      No normalnie trzeba urządzić jakąś imprezę na tą cześć xD
      Ja chyba za dużo czekoladowych królików dzisiaj zjadłam... Ups!
      No to... Czekam na nexta miśka:*
      Twój króliczek<3 (ale nie ten z czekolady)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. No oczywiście, że wrócę kochana!
      No wiedziałam po prostu wiedziałam, że warto czekać!
      Prezentujesz nam kolejne cudo:*
      Jak ty to robisz?
      No i nie przejmuj się tym, że mało masz komów!
      Jakby co to zostaw mi miejsce, a ja zawsze wrócę<3

      Tinka wyznaję prawdę kolejnej osobie?! Łał... Brawa dla niej!
      Reszta i tak się dowiaduję przez rudą... Hehe!
      No wiem, że nie jestem śmieszna, ale chociaż poudawaj, że się śmiejesz :(
      I pewnie teraz reszta ekipy pojedzie za nimi do Francji! Na pewno!
      Skąd to wiem? Domyślenia ;)
      Ruggero nie ładnie tak wkurzać Tinke!
      A ty Tinka przestań w końcu ryczeć!
      Dużo osób się wkurzało zauważyłam...
      A Diego to najbardziej. Już myślałam, że na serio coś zrobi Jerzykowi!
      Uuu... Wtedy to by mnie popamiętał!

      No, więc...
      Ja...
      Życzę ci smacznego jajka!
      I oczywiście czekam na next!
      Nati<3

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Uuu...
      No to się porobiło!
      Wszyscy wiecznie wkurzeni...
      A najbardziej pan Dominguez!
      Taki agresor!
      W sumie Jerzyk też nie lepszy!
      Tinka zabiła kogoś?! No nieźle!
      Cande i Jeż wszystko im powiedzieli
      Tini powiedziała wszystko Rugge
      No to jak na razie koniec kłamstw
      Przeszedł SMS?
      Zabawa w podchody rozpoczęta!
      Powodzenia wam życzę!
      No to do roboty idź pisać:*
      Bo ja ciekawa jestem nexta!
      Buziaki:*
      Lana<3

      Usuń
  5. Misia (przepraszam że zapomniałam)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie fajnie się stało...
      Trochę, ale tylko odrobinkę za bardzo wkurzył się Dominguez.
      Chłopie trochę spokojniej!
      Blanc jakie teksty... No nieźle!
      Mój mąż pan Pasquarelli nie powinien tak krzyczeć na Tinkę! Oj nie ładnie...
      Tini zabiła kogoś?! Tego to bym się nie spodziewała!
      Jakieś zagadki?!
      Coś ty znowu wymyśliła?!
      Zabawa w chowanego?! Albo w coś tam... Sama nie wiem co ja tu przed chwilą napisałam
      No to ja już cię nie zanudzam moim głupim komentarzem tylko...
      Czekam już na nexta!
      Buziaki:*
      Misia<3

      Usuń
  6. Genialne!
    Czekam na numer siedem:*
    Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
  7. To już piąty rozdział?!
    Ale szybko zleciało :3
    Kolejne cudo!
    Nie mogę się doczekać szósteczki:*
    Laura<3

    OdpowiedzUsuń
  8. Powiedziała Rugg,że ich zabiła!
    On zły
    Wreszcie wyznała prawdę
    Bo pawda najważniejsza!
    A może nie!
    Świetna 5!
    Emily ♥

    OdpowiedzUsuń